Z lotu ptaka widzę, z nieba
w dole landrynkowe drzewa,
no więc proszę mi wybaczyć,
bo to tylko może znaczyć
lądowanie
na śniadanie.
Gdzie ja jestem? A, w zamku królewskim,
a tu, wszystko w kolorze niebieskim:
król niebieski, królowa, dworzanie,
stół niebieski i na nim śniadanie.
Zajadają się wszyscy lodami
z niebieskimi, jak sen, migdałami.
Ja też na nie chętkę mam
mniam mniam mniam…


Nagle: PUK! PUK! Ojej! Rety!
Na spiczasty dziub rakiety
i białego ogon kruka
Kto, czym, w co, tak głośno puka?
Dobrze wiem, co to oznacza:
że na ziemię pora wracać.
Tu niestety, dmuchawce, latawce
są za oknem, a ja w szkolnej ławce,
w notatnikach zaś zamiast notatek
pełno pustych linijek i kratek,
a na przedostatniej stronie
na schowanym tam rysunku
siedzi pirat na pontonie
i wydziera się
Raaaatuunkuu!
Znowu znaleźć nie mogę plecaka,
moja kurtka gdzieś dała drapaka
namówiła się znów z tenisówką,
a ołówek miał zgrzyt z temperówką
i też zniknął.
Chyba znów zabawią dłużej
w zagubionych rzeczy biurze.

Nagle pirat runął w morze,
to sytuacja wyjątkowa,
nikt, prócz mnie mu nie pomoże!
Ach, on tylko zanurkował…
Na powierzchni się ponton kołysze,
a my dwaj zanurzamy się w ciszę.
W tej wyprawie najbardziej mnie cieszy
to, że nigdzie nie trzeba się spieszyć.
Tu, na morza samym dnie,
coś takiego! Chyba śnię…
pozaziemsko kolorowa
Wielka Rafa Koralowa.


Tam wśród korali wraz z jeżowcami
siedzi pan Krab i mruga powieką
oraz wskazuje swymi szczypcami
skrzynię, co zatrzaśnięte ma wieko.
Co w tej skrzyni jest? Ciekawe.
Wtedy sobie pomyślałem,
że jak znajdę do niej kluczyk
mógłym tego się nauczyć.
Zawirował morski prąd,
a z nim, nie wiadomo skąd
zjawili się niespodzianie
król, królowa i dworzanie,
ze ślimakiem i z rybkami,
z niebieskimi migdałami…


No i jeszcze, wiedzcie o tym,
przybył pirat z kluczem złotym.
Tak się wszyscy przyłożyli,
że tę skrzynię na trzy-cztery,
otworzyli, przewrócili
wysypawszy z niej…
...litery,
a że było ich niemało
to się mnóstwo rozsypało
tak bez łady
i bez składu
na dnie morza,
na stronicy
w notatniku,
na tablicy.
